Taka sobie relacja z zawodów Lekka Piechota edycja czerwcowa 2022
Kilka słów wstępu
W dniach od 3 do 5 czerwca 2022 roku w okolicach kaszubskiej wsi Zielnowo odbyła się kolejna edycja zawodów Lekka Piechota która została zorganizowana przez Klub Strzelających Inaczej z ogromną pomocą sponsora tytularnego czyli Templar’s Gear oraz z pomocą sponsora głównego czyli Mex Armory. Lekka Piechota to zawody o charakterze taktycznym (choć z taktyką ma tyle wspólnego co dobre zaplanowanie trasy i odpowiedniego podejścia do strzelenia torów strzeleckich). Lekka Piechota składa się z trzech formuł:
– Leciutka Piechota – dwa okna strzeleckie trwające pół godziny i łącznie 8 godzin zawodów. Czyli wychodzi godzina strzelania i 7 godzin szukania punktów nawigacyjnych(łącznie do znalezienia 15 punktów w tej edycji). Ważna informacja to taka, że ta formuła nie wymaga tłumików oraz nie trzeba nosić betonowej trylinki,
– Lżejsza Piechota – cztery okna strzeleckie trwające półgodziny i łącznie 15 godzin zawodów. Łącznie do znalezienia 23 punktów nawigacyjnych. Tutaj już tłumiki są wymagane tak samo jak noszenie trylinki,
– Lekka Piechota – w tym roku ta formuła trwała prawie 37 godzin ponieważ zaczęła się w piątek o godzinie 19 od pokonania określonego dystansu kajakami i wykonaniu zadania rozpoznawczego. Ponadto to 4 okna strzeleckie pierwszego dnia, 1 okno strzeleckie w nocy i 3 tory następnego dnia rano oraz 33 punktów nawigacyjnych do znalezienia. Tutaj również wymagane są tłumiki oraz… trylinka.
Wszystkie formuły wystartowały w sobotę 4 czerwca o godzinie 7 rano. Od momentu startu tego dnia czas bije non stop dla zawodników. Im więcej znajdą punktów nawigacyjnych i strzelą (jak najlepiej!) torów strzeleckich tym mniejsze kary mają do czasu trwania zawodów. Czyli wygląda to na przykład tak: formuła Lekka to 33 punkty, więc czas Lekkiej to 33 x 120 czyli 3960 minut. Tyle, ile znalazłeś punktów, tyle było odejmowanych od 3960 czyli np. 15 znalezionych punktów to 3960 – (15×120) = 2160 minut. Od tego jeszcze odejmowany jest czas, jeśli ktoś skończył nawigację przed 6:00 w niedzielę w kat. Lekka. Czyli jak ktoś skończył np. o 3:00 to jeszcze odejmowaliśmy mu 180 minut. Tory strzeleckie to osobny wynik minutowy, który był dodawany do wyniku części nawigacyjnej i zadania taktycznego.
Czyli im więcej punktów nawigacyjnych znajdziesz i torów strzelisz tym lepszy czas (lepszy oznacza mniej minut).
Nie sam lecz w parze, z partnerem… tudzież partnerką
Wyżej napisałem odnośnie znajdywania punktów w liczbie pojedynczej co może wprowadzać w błąd. W Lekkiej Piechocie startuje się w parach strzeleckich. Nigdy nie pracuje się samemu. W dwójce strzelacie tory, szukacie punktów nawigacyjnych i pomagacie sobie w niedoli.
Dzień 1 – czyli ciemno, mokro i zimno
3 czerwca o godzinie 17 miała miejsce odprawa dla wszystkich zawodników na strzelnicy Klubu Strzelających Inaczej „Podwórze Koguta” w Zielnowie. O godzinie 21 formuła Lekka już zaczynała zawody. Zawody dla zawodników w najdłuższej formule zaczęły się od kajaków. Należało przepłynąć rzeką Reda do jeziora Orle, tam przeprowadzić rozpoznanie i popłynąć dalej ku końcowi trasy spływu do przystani „Wiosło”. Do rozpoznania były następujące rzeczy:
– ilość osób – 3,
– jakim pojazdem rzeczone 3 osoby przyjechały – biały bus VW T4 oraz numer rejestracyjny pojazdu,
– jaką broń te trzy osoby miały przy sobie – pistolet Glock 17,
Niestety tutaj jako organizatorzy nie przewidzieliśmy jednej ale to bardzo ważnej kwestii. Był piątek, wieczór, piękna pogoda i umiarkowana temperatura czyli raj dla wędkarzy. W efekcie było tyle samochodów i ludzi że łatwo się można było pomylić, ponadto gęsta mgła nie ułatwiała zadania i dochodziło do sytuacji, że niektóre ekipy krążyły po jeziorze kilkadziesiąt minut zanim odnalazły odpowiednią odnogę którą należało płynąć dalej. Żeby ułatwić zawodnikom zadanie postanowiliśmy im zasygnalizować światłem (rzymskie ognie) gdzie mają płynąć. Gdy zawodnicy podpływali staliśmy tak żeby wszystko mogli odczytać i popłynąć dalej. W okolicach jeziora Orlego byliśmy około 2 godziny, o 23 pojechałem z jedną osobą do przystani wiosło a drugą z osób zabrał Borys który dołączył do nas pod koniec naszego pobytu nad jeziorem. Jeżeli ktoś nie dopłynął do tego czasu, niestety nie zaliczył zadania. Wraz ze wspomnianą jedną osobą udaliśmy się zatem do przystani „Wiosło” by stamtąd, wraz z drugim kierowcą busa, zabierać zawodników i zawieść ich w okolice strzelnicy skąd mieli dojść na rozpoczęcie zawodów czyli na godzinę 7 rano. Po pierwszym transporcie podjechałem na strzelnicę i zrzuciłem swojego kompana by mógł się przespać przed całodzienną robotą. Niestety osoby które zostały dowiezione szybciej miały okazje dłużej poleżeć i odpocząć przed startem. Wożenie ludzi zakończyliśmy o godzinie 4:30. Z racji tego, że nie czułem zmęczenia a do startu zawodów było trochę czasu postanowiłem zjeść śniadanie i sprawdzić czy Borys nie potrzebował przy czymś pomocy. Nie potrzebował a zatem posiedziałem przy ognisku wraz z uczestnikami zawodów, którzy wyziębieni i zmęczeni całonocnym pływaniem i maszerowaniem robili co mogli by pospać i ogrzać się. Na tym etapie odpadły dwie ekipy. Obie przy spadkach na rzece zanurzyły kajaki i zamoczyły siebie i rzeczy. Spadek morale spowodował, że dwie wymienione ekipy zrezygnowały z dalszej rywalizacji.
Dzień 2 rano – rozpoczęcie zawodów dla wszystkich formuł
Zbliżała się godzina 7 rano w sobotę 4 czerwca. Wypoczęci, świeżutcy i gotowi do rywalizacji zawodnicy formuł „Lżejszej” i „Leciutkiej” zaczęli schodzić na strzelnicę (parking zorganizowaliśmy jakieś 1500 m w linii prostej od strzelnicy na polu i był kawałek do podejścia). Gdy wyżej wymienieni patrzyli na zmęczonych, wyziębionych i zrezygnowanych uczestników „Lekkiej” to przypomniała mi się scena z serialu Pacyfik gdzie oddział Johna Basilone’a zmieniał oddział Roberta Leckie’go na Guadalcanal . Wymiana spojrzeń była bardzo wymowna. Wracając do tematu. O godzinie 7 rano został sprawdzony wymagany i kluczowy sprzęt, zostały rozdane mapy a dla formuły „Lżejszej” i „Lekkiej” zostały rozdane „moździerze” czyli trylinki które trzeba było zanieść na dany punkt by później je podjąć i przynieść z powrotem. Na etapie sprawdzania sprzętu niektórzy tak mocno walili w ch… że aż głowa bolała. Część osób zapominając gwizdka wzięła łuskę i przy prezentacji jak gwiżdże ewidentnie było widać jak ustawiają usta by gwizdnąć. Starzy a myślą, że najmądrzejsi. Oczywiście posypały się kary po 120 minut. Zostając jeszcze jednak warto wyjaśnić po co gwizdek. Gwizdek przydaje się na przykład przy naprowadzaniu ekipy ratowniczej gdy ktoś utknie w lesie ze złamaną nogą (przypadek z jesieni 2020 roku), wtedy dźwiękiem jest łatwiej i prościej naprowadzić niż tylko krzycząc. Już o sygnalizowaniu niebezpieczeństwa na strzelnicy nie wspomnę. Noście gwizdki na strzelnice dzieciaki… wraz z wieloma innymi przedmiotami . Wracając do głównego wątku. Po sprawdzeniu sprzętu zawody ruszyły. Każda para oddaliła się w swoim kierunku bacznie przyglądając się mapie i planując trasę. Pary które miały okna czasowe o 9 oczywiście poszły po punkty najbliższe by jak najszybciej wrócić na strzelnice, oczywiście po uprzednim zrzuceniu „moździerza”. Machina zatem ruszyła, część przyjechała się tylko i wyłącznie dobrze bawić a część przyjechała dobrze się bawić i wygrać. Bardzo przyjemnie ogląda się taką rywalizację.
Dzień 2 południe – słów kilka o punktach nawigacyjnych
Warto wspomnieć kilka słów o punktach nawigacyjnych. To bardzo ważny element tych zawodów choć często pomijany ponieważ zdobywanie kolejnego wzgórza nie jest tak widowiskowe jak zjazd po linie na jednym z torów, a tak naprawdę to odnajdywanie punktów nawigacyjnych drenuje energie zawodników. Za rozłożenie punktów nawigacyjnych odpowiada głównie Borys. Borys rozkłada te punkty w oparciu o swoje wieloletnie doświadczenie męczenia osób na strzeleckich zbiórkach oraz męczenia siebie chodząc po górach i pokonując inne bagna i rzeczki bo tak właśnie punkty są rozstawione. Wzgórza, bagna, bajorka, gęste krzaczki – to wszystko czeka uczestnika by mógł przebić się do punktu oznaczonego czerwoną tabliczką z wyrzeźbionymi trzema znakami(dwie litery i cyfra). Znalezienie i zdobycie tych punktów (zdobycie oznacza zrobienie sobie zdjęcia telefonem na którym są widoczne obie osoby z pary oraz tabliczka) wymaga nieco wysiłku i umiejętności nawigowania choć to już nie jest dużym problemem w dobie GPS. Do tego punkty są rozstawione tak że żeby jak najwięcej ich zdobyć i jak najwięcej strzelić to najlepiej jest biec ale szybki marsz wystarczy . Warto wspomnieć, że po najczęściej uczęszczanych drogach jeździł na motocyklu elektrycznym nasz kolega Paweł. Zadaniem Pawła było złapanie ekipy na drodze (co było łatwe zważywszy na to, że elektryczny motocykl jest prawie bezgłośny). Złapana ekipa dostawała oczywiście karę czasową. Jaką ? 30 minut
Dzień 2 godzina 15:00 – zakończenie formuły Leciutka
Zawody trwały, dzień mijał i zanim się nie obejrzeliśmy skończyła się formuła „Leciutka”. O godzinie 15 uczestnikom rzeczonej edycji zostały rozdane pakiety startowe a za pierwsze trzy miejsca zostały rozdane nagrody. Za pierwsze miejsce można było zgarnąć dwa Chest Riggi od Templar’s Gear, za drugie latarki firmy Olight podarowane od firmy militaria.pl a za trzecie miejsce do zgarnięcia były dwie nerki podarowane od firmy Gingers Tactical Gear. Uczestnicy zadowoleni z udziału zaczęli powoli się pakować i opuszczać strzelnicę, kierując się na parking i dalej zapewne do domów ale… walka o najlepsze wyniki na torach strzeleckich trwała dalej.
Dzień 2 godzina 18:00 – słów kilka o torach strzeleckich
Tory strzeleckie na tegorocznej „Lekkiej” można określić jako zróżnicowane. Zróżnicowane pod kątem dystansów, używanej broni, wysiłku fizycznego, postaw strzeleckich itp. Itd. Z wyróżniających się torów warto wspomnieć na pewno „Kontener” na który trzeba było wejść wspinając się na ścianie wspinaczkowej, następnie ostrzelać cele z kontenera i zjechać na szybkiej linie na dół. Dzięki wysunięciu ramion dalej od kontenera z których zostały puszczone liny zawodnicy już nie obijali się o kontener jak poprzednio. Z ciekawszych torów warto również wyróżnić „Amazonie” oraz „Tunel” gdzie na pierwszym torze trzeba było przejść przez rów z wodą i na wyznaczonych stanowiskach strzeleckich ostrzelać cele a w drugim należało trafić we wszystkie poppery rozstawione po całym tunelu, każdy należało trafić 3 razy, oczywiście cały tor na klęczkach Można było poczuć klimat wielkiej wojny, częściowo. Idąc dalej mamy również ciekawy tor „Światełka”. Tor zbudowany o system treningowy blaze pod gdzie należy zgasić światełko bazowe uderzając dłonią w czujnik, następnie dobiec do następnego czujnika, zgasić go, oddać strzał i wrócić do bazy. Zgasić światełko bazowe i tak dalej. W ciągu trzech minut należało zaliczyć jak najwięcej trafień. Proste a jak męczy. Były też tory nastawione na pistolet jak „Kill House” albo tor gdzie trzeba było najpierw układać puzzle a później we dwóch bądź dwoje ostrzelać cele z pistoletu z jednej ręki oraz wiele, wiele innych. By się z nimi zapoznać dokładnie polecamy wziąć udział w zawodach oraz obejrzeć galerię zdjęć.
Dzień 2 wieczór – zakończenie formuły Lżejsza
Drużyny zdobywały punkt za punktem, zaliczały tor strzelecki za torem aż tu nagle… przyszła godzina 22 i zaliczyła się formuła „Lekka”. Podobnie jak w zakończeniu poprzedniej, zawodnicy odebrali pakiety startowe (tak wiemy, że odebrali pakiety startowe na końcu zawodów, wiemy, że to nie ma sensu ale na przykład sztuczne zwiększanie potencjału armii poprzez zaciąg do służby jednostek się do tego nie nadających też nie ma sensu, a jednak się dzieje). Za pierwsze miejsce można było zgarnąć dwa najnowsze modele Plate Carrier’a od Templar’s Gear, za drugie dwa plecaki od firmy Helikon-Tex a za trzecie dwa multitool’e firmy Leatherman podarowane przez militaria.pl. Po rozdaniu nagród, strzeleniu pamiątkowej fotki i przybiciu piątki uczestnikom odcięło mi prąd. Udałem się do auta gdzie rozłożyłem sobie spanie i zasnąłem od razu ponieważ od godziny 9 poprzedniego dnia nie zmrużyłem oka. W sobotę w trakcie zawodów kimnąłem się gdzieś tylko na 5 minut, na dłużej nie byłem w stanie. Przez resztę wieczoru i część nocy uczestnicy „Lekkiej” strzelali jeszcze tory nocne. Ja już niestety w tym czasie mocno spałem. Warto tutaj wspomnieć jeden z torów nocnych a mianowicie tory znów kill house ale tym razem należało ostrzelać odpowiednie zdjęcia z sylwetkami ludzi (kara czasowa za postrzelenie niewinnych), twarze rzecz jasna trzeba było zapamiętać (inspiracja z 6 days ).
Dzień 3 wczesny ranek – walka dalej trwa i przechodzi w zajadłą rywalizację
Na placu boju zostali tylko oni. Ci którzy zaczęli najwcześniej, kończą najpóźniej. W momencie zakończenia formuły „Lżejszej” uczestnicy formuły „Lekkiej” do końca zawodów mieli jeszcze jakieś 10 godzin. Przez noc jedni spali, inni trochę spali a trochę chodzili i szukali punktów nawigacyjnych. Ta noc jest decydująca ponieważ jeśli komuś szło dobrze pierwszego dnia wieczorem i następnie przez sobotę, to to nie jest moment by osiąść na laurach ponieważ miejsce na pudle może mu zostać odebrane różnicą kilku minut. A bycie czwartym przy takiej rywalizacji i różnicy dwóch minut boli… Około 5:30 na strzelnice zaczęli się schodzić uczestnicy „Lekkiej” by wziął udział w trzech torach i pojedynkach na zasadzie klasycznej blaszanki ale z większą ilością celów, gdzie część należało ostrzelać pistoletem a część karabinem. Wyżej wymienione tory to głównie strzelania na dystansach 170m, 250m i 350 m. Celem były kółka o średnicy 15 cm. Na sam koniec zostały pojedynki. Tutaj latały pióra, iskry i co tam jeszcze chcecie. Według nas to był naprawdę dobry test na wolę walki. Po kilkudziesięciu godzinach zawodów na koniec para przeciw parze przejść przez eliminacje i wygrać blaszankę. Rywalizacja wygląda zupełnie inaczej gdy przeciwnik stoi obok i widzisz jego postępy . Po emocjonujących pojedynkach nadszedł czas na ogarnięcie swoich rzeczy, spakowanie się i przebranie. Niektórzy musieli skorzystać z pomocy medycznej w postaci GRM PCK z Bydgoszczy ponieważ mieli bardzo dużo kleszczy. No cóż. Dla młodych medyków oglądanie jurnego ogiera po kilkudziesięciogodzinnym wysiłku musiało stanowić nie lada rozrywkę ale wróćmy do obowiązków . Po tym gdy ostatnie pary strzeleckie zakończyły strzelanie biuro zawodów którym przewodził Michał musiało podliczyć wyniki. Zajęło to prawie godzinę ale nie było innego wyjścia.
Dzień 3 rano – zakończenie formuły Lekka
Około godziny 9:00 w niedzielę 5 czerwca zostały ogłoszone wyniki. Za pierwsze miejsce do wygrania były Plate Carrier’y firmy Templar’s Gear, za drugie można było zgarnąć dwie pary okularów Oakley podarowanej przez firmę specshop.pl a za trzecie miejsce dwa Chest Riggi firmy Husar. Warto wspomnieć, że w formule „Lekka” za następne miejsca można było zgarnąć nie do dostania nigdzie indziej bagnety do GROT’a podarowane od samej Fabryki Broni. To dla nas prawdziwy zaszczyt, że coraz mniej firm się nas wstydzi . Po ogłoszeniu wyników i rozdaniu nagród przyszedł czas na kilka słów na koniec. Borys podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do pomocy, podziękował uczestnikom, następnie ogłosił, że następna edycja stoi pod znakiem zapytania. Na koniec przekazał Filipowi ponieważ jego angielski jest piękny i bardzo wyraźny. Filip przetłumaczył słowa Borysa dla zagranicznych gości i zaczęliśmy się żegnać.
Dzień 3 prawie południe – koniec zawodów i podsumowanie
To była 8 edycja zawodów Lekka Piechota. W ciągu trzech lat zrobiliśmy 8 edycji „Lekkiej”. Za każdym razem coś usprawniając, dodając, poprawiając regulamin. Z czasem organizacji kolejnych edycji impreza zaczęła przyciągać również sponsorów. Warto wspomnieć o nich słówko ponieważ to oni odpowiadają za atrakcyjne nagrody. Chciałbym podziękować bardzo firmie Templar’s Gear za objęcie imprezy patronatem tytularnym i wsparciu nas kwotą 20 tys zł. Podziękowania należą się również firmie Mex-Armory oraz Krzysztofowi(autorowi strony na FB o nazwie Lubiestrzelac.pl) za ciągłą promocję oraz wsparciu nas kwotą 7 tys zł. Ponadto podziękowania należą się firmie Husar która wspierała te zawody od samego początku, wtedy gdy przyjeżdżało ledwo 20 par a nie 70 tak jak teraz . Podziękowania należą się również:
- – Helikon-Tex,
- – militaria.pl,
- – specshop.pl,
- – Ginger’s Tactical Gear,
- – Fabryka Broni Łucznik,
- – WMASG za relacje i robienie fotek,
- – Filipowi ze Skjold Photography za wspaniałe ujęcia w formie zdjęć,
- – Ekipie z Polenar Tactical ponieważ ich materiał filmowy na YouTube na temat ich startu w zawodach znacząco przyczynił się do rozgłosu zawodów za granicą i w efekcie przyciągnęło dużo osób zza granicy co jest dla nas ważne by integrować strzelców nie tylko w kraju ale i za granicą. Pamiętajcie, podróże kształcą,
Oraz oczywiście Michałowi z FO za możliwość umieszczenia tej relacji w FO .
To wszystko pisałem ja, Robert Rosa znany też jako Borys Romanko (ludzie mylą mnie notorycznie z Borysem) oraz „ten drugi”. Osoba odpowiedzialna za sponsoring Lekkiej Piechoty, za współprojektowanie części torów strzeleckich, rozstawienie części punktów nawigacyjnych oraz ogólną pomoc w zawodach.
Poniżej parę fotek z zawodów i zapraszamy do napisania kilku słów od siebie w komentarzach, jak się Wam podobało? Czy dalej to ciągnąć i co byście chcieli w następnych zawodach.
1 Comment
30% nie jest źle 😀 pozdrawiam – Łokieć
skomentuj